Anna Borawska

CZUŁE DOSTROJENIE

12 kwietnia 2025

Narzekanie ma moc. Pozytywną.

Jak wiele razy usłyszałaś, że nie wolno narzekać?

 

Jak wiele razy powstrzymałaś siebie przed narzekaniem, żeby nie obniżać sobie wibracji?

Ile razy nie pozwoliłaś sobie wyrazić przed kimś co czujesz, żeby nie okazało się, że jesteś zbyt mało światła i duchowa?

Jak bardzo próbowałaś się w pasować w duchowe ideały zakłamując siebie i to co czujesz?

 

A może „zakaz” narzekania jest tylko „święto*ebliwym” mitem i grą pozorów, praktykowaną w chwilach gdy nie jesteśmy autentycznie zadowoleni, spełnieni i szczęśliwi? Gdy nie jest lub dopóki nie będzie nam dane w naturalny sposób być przestrzenią spokojnej obecności i autentycznym wcieleniem miłości, wdzięczności, zrozumienia i współczucia?

 

W życiu niemal każdej z nas przychodzi taki czas, że sprawy się komplikują.

 

Pogarsza się stan zdrowia Twój lub bliskiej Ci osoby lub zwierzęcia. W pracy lub biznesie idzie coś nie tak. Radykalnie i skokowo rośnie ilość zadań i obowiązków. Może na początku roku szkolnego. A może w zupełnie innej porze roku. Spodziewanie lub z zaskoczenia. W związku ze zmianą sytuacji osobistej, życiowej lub zawodowej. Albo na fali kreatywnych planów.

 

Doświadczyłaś tego? Poznałaś już smak niewygody, kiedy – z dnia na dzień - robi się ciężko i trudno? Wiesz już jak to jest, gdy w takiej sytuacji rośnie poziom wewnętrznej presji - tej którą wywierasz sama na siebie? I tej zewnętrznej, płynącej z potrzeb i oczekiwań innych? Presji, aby działać sprawnie, wydajnie i najlepiej bez przerwy? Robić więcej i znajdować rozwiązania, najlepiej kosztem tego co dla Ciebie ważne, odżywcze i przyjemne?

 

W realny sposób maleje ilość czasu na „swobodne przebiegi”. Trudniej jest dbać o siebie mądrze i czule. Honorować siebie, swoje potrzeby i swoje emocje. A na dokładkę stoją przed tobą bardzo realne wyzwania i ograniczenia i to wszystko razem...

 

jest tak frustrujące, że aż chciało by się ponarzekać!

 

No co Ty! Narzekać !?! Nie wolno!

Świadomej, rozwijającej się osobie to nie wypada! To obniża wibracje!

 

Czyżby? Nie wypada narzekać? W imię pielęgnowania swojego „duchowego” lub „zaangażowanego w rozwój” ego?

 

A może jednak warto na chwilę „obniżyć swoje wibracje” i odkryć zaskakującą pozytywną moc narzekania? Bo…

 

… narzekanie ma MOC.

 

Naprawdę? No coś Ty! No chyba, że destrukcyjną?

Przecież narzekanie fatalnie powstrzymuje pozytywne manifestacje! (cokolwiek to znaczy…)

 

Narzekanie ma POZYTYWNĄ MOC i wspiera Ciebie w kreowaniu jakości życia, jakiej naprawdę pragniesz, gdy

 

… narzekasz ŚWIADOMIE, SŁYSZĄC co mówisz i CZUJĄC to co czujesz, gdy to mówisz

i przed kimś, kto słyszy to co mówisz, bez krytykowania, oceniania lub dawania dobrych rad. Albo pisząc to dla samej siebie w ramach praktyki CZUŁYCH STRON (więcej info znajdziesz w tym artykule LINK).

 

… nie zatapiasz się narzekaniu i nie zdejmujesz z siebie odpowiedzialności za to co czujesz, przeżywasz i doświadczasz.

 

Jeżeli narzekasz świadomie, wiesz i słyszysz co mówisz, czujesz to co czujesz (lub widzisz i czujesz to co piszesz) to…

 

… doświadczasz ulgi jaką daje wyrażenie swoich uczuć i bycie usłyszanym. To bardzo kojące i wspierające. Ale to nie jedyna korzyść jaką może przynieść wyrażenie swojej frustracji i niezadowolenia.

 

Oprócz doraźnej ulgi, zyskujesz większą świadomość tego co czujesz, przeżywasz i doświadczasz. I co to - przedmiot lub temat narzekania – Ci robi. A wtedy możesz mądrze i czule zaopiekować się sobą, tak jak tego potrzebujesz. I może się wydarzyć coś co zmieni bieg wydarzeń, usunie lub zmniejszy powód narzekania albo zmieni Twoje podejście. Coś co sprawi, że odzyskasz upragnioną Przyjemność Istnienia.

 

Jesteś zaskoczona? Zastanawiasz się, jak to jest możliwe?

 

Gdy czujesz i wiesz co TO – temat narzekania - robi Ci i bierzesz za TO i za siebie odpowiedzialność, to uruchamia się w Tobie System Automatycznej Korekty Trajektorii...

(taka metaforyczna nazwa wymyślona ad hoc)

 

… i zaczynasz odkrywać inne drogi, sposoby i możliwości zaaranżowania tego co wydarza się w Twoim życiu. Budzi się w tobie wewnętrzna gotowość, przytomność i determinacja.

 

I czasem okazuje się wystarczy dokonać naprawdę niewielkich i prostych zmian.

 

Popatrzeć na temat inaczej niż logicznie i zdroworozsądkowo.

Dokonać jakiegoś absurdalnego wyboru.

Wyjść z utartych torów i schematów.

Zrobić coś dziwnego, innego. Wyjść poza dotychczasowe ramy.

Zaakceptować to co jest.

Albo spojrzeć na to przez „szkiełko i oko” zdrowego rozsądku i obiektywnie rozpoznać fakty.

 

Często to my, same sobie, zakładamy „kule u nogi” planami, które nie honorują naszych potrzeb i pragnień. Same na siebie „nadprogramowo” nakładamy rozmaite obowiązki i zobowiązania. Same sobie podnosimy poprzeczkę, robiąc „za dużo” i starając się „za bardzo”. Albo ulegając złudnym wizjom jakie coś mogłoby być lub jak powinno wyglądać. Nie umiejąc docenić tego co już mamy.

 

Gdy na fali świadomego narzekania zyskujesz nową perspektywę i budzisz w sobie pragnienie zmiany…

Gdy odpuszczasz nadmiarowe nie niezbędne plany…

Gdy pozwalasz sobie na akceptację tego co jest i upraszczasz lub okrawasz nadambitne wizje to...

 

nagle robi się LEKKO.

 

Bardziej SPOKOJNIE. Bardziej POGODNIE. Wraca poczucie harmonii i przepływu a Ty zaczynasz emanować prawdziwie i naturalnie pozytywną energią. W naturalny sposób pojawia się przestrzeń na Ciebie i na to co naprawdę dla Ciebie ważne.

 

Warto świadomie ponarzekać i na chwilę „obniżyć swoje wibracje”, bo to co się potem pojawia...

 

smakuje o niebo lepiej niż wymuszone i udawane pozytywne nastawienie.

 

Bo nie zwiększasz wewnętrznych obciążeń, które pięknie narastają i kumulują się, gdy tłumisz i wypierasz negatywne emocje i uczucia na rzecz „pozytywnego myślenia” i „brania się w garść”. To co tłumione wcale nie znika i nie traci wpływu na Ciebie i na Twoje życie.

 

Na co Ci powierzchowne „wysokie wibracje”, za które płacisz cenę życia życiem, które być może tak naprawdę wcale Ci nie pasuje?

 

Na co Ci „rozdmuchane duchowe ego” tej, która jest już ponad negatywnymi emocjami - dosłownie ponad, bo wyparła je w głąb swojej podświadomości?

 

Na co Ci satysfakcja bycia duchowo rozwiniętą osobą, która nie ma obolałych i sfrustrowanych części siebie, a tak naprawdę po prostu ich nie widzi, zagłusza je i wypiera?

 

(Tak naprawdę, to gdy świadomie narzekasz, to nie obniżasz sobie wibracji. Gdy wibrujesz mocą czułej obecności, jesteś ich po prostu – tylko i zaledwie – ŚWIADOMA. Tak jak białe światło zawiera w sobie wszystkie inne kolory światła. Nadal jest białe i to że zawiera je w sobie nie psuje jego bieli. A prawdziwa duchowość – i prawdziwy rozwój – opierają się na pełnej integracji tego co najbardziej świetliste i tego ciemne, trudne i boli.)

 

Życie sobą w pełni – z obejmowaniem również tych trudnych części i aspektów siebie - smakuje o niebo lepiej niż dźwiganie ciężaru tego co stłumione, odrzucone i wyparte.

 

Życie sobą w pełni smakuje lepiej niż udawanie, że jest się „najlepszą wersją siebie”, powierzchownie świetlistą i nie całkiem prawdziwą.

 

Życie sobą jest życiem swoją prawdą. Bez zwiększania wewnętrznych obciążeń narastającym zniechęceniem i frustracją, wewnętrznym oporem, cierpieniem i niezgodą na to co jest. Ale z otwartością na zmianę.

 

Pozytywną moc narzekania poczułam wiele razy.

 

Na przykład latem 2024 gdy – niemal magicznie - udało mi się odzyskać część wakacji zagruzowanych nadmiarem „słusznych i wskazanych” wizji i planów. Podczas chwili świadomego narzekania, uświadomiłam sobie moc i bezmiar mojego niezadowolenia i frustracji i obudził się we mnie impuls i gotowość aby dokonać w moich wizjach i planach ZMIANY, która – jak się okazało – była naturalnie prosta, realna i możliwa. I przyniosła mi ogromną ulgę i radość.

 

Albo we wrześniu, gdy trudno było mi się odnaleźć po wakacjach w rytmie regularnych zajęć. Słysząc siebie narzekającą, znalazłam sobie ożywiającą zajawkę, coś co sprawiło, że zmieniłam perspektywę i regularna rutyna przestała być obciążająca.

 

Albo niedawno, podczas mojego zdrowotnego kryzysu. Po falach solidnego i beznadziejnego narzekania, budziła się we mnie na nowo nadzieja a System Automatycznej Korekty Trajektorii naprowadzał mnie na nowe możliwości. I okazywało się, że nawet jeżeli w danym momencie nie było możliwe dokonanie żadnej – dosłownie żadnej, choćby najmniejszej zewnętrznej zmiany - to zawsze była możliwa zmiana perspektywy i nastawienia. Która doprowadziła mnie do zaskakującego uczucia wdzięczności za moją zdrowotno-energetyczną wpadkę.

 

Czy zauważyłaś u siebie podobne lub inne przykłady tego jak świadome narzekanie i objęcie tego co czujesz, otworzyło drzwi do niespodziewanej i przynoszącej ulgę zmiany?

 

Czy odważysz się od czasu do czasu „obniżyć swoje wibracje” i skorzystać z pozytywnej mocy narzekania?

 

Czy w obliczu doświadczanych trudności i obciążeń, pozwolisz sobie POCZUĆ i WYRAZIĆ to co czujesz i doświadczasz i zaprosisz możliwość zmiany? Zamiast „duchowego” bycia ponad? Zamiast zwyczajowego „zagryzania zębów”, „cierpienia w duchu”, udawania, że nic się nie dzieje i nic Ciebie nie dotyka i liczenia na to, że jakimś cudem przetrwasz? Lub zamiast odruchowego przerzucania winy i odpowiedzialności na życiowe okoliczności, na „wszystko” lub na innych? I zamiast – albo oprócz - odliczania dni do kolejnych wakacji lub końca projektu lub do spodziewanej zmiany okoliczności, jako jedynej pociechy i wsparcia?

 

Warto to zrobić bo...

 

… CIERPIENIE nie objęte czułą i mądrą uwagą i wsparciem oraz gotowością do zmiany wtedy/o ile/gdy jest możliwa, często ani NIE USZLACHETNIA ani samo nie znika. A świadomość i czucie to pierwszy krok do zmiany i do odzyskania poczucia Radości i Przyjemności Istnienia. Jeżeli może w tym pomóc narzekanie, to czemu by z tego nie skorzystać?

 

Mówienie o tym co boli i jest trudne ma sens.

 

Nie rezygnuj z tego w imię „duchowych” lub „rozwojowych” ideałów, niehonorujących naturalnych mechanizmów rządzących naszą psychiką i emocjami. Nie podbijaj swojego poczucie wartości tym, że jesteś ponad zwykłymi, ludzkimi negatywnymi emocjami. Nie odmawiaj sobie czułego zaopiekowania się tym, co frustracją i zniechęceniem dopomina się w Tobie o uwagę. Może doświadczany dyskomfort jest zaproszeniem do zauważenia SIEBIE - swoich potrzeb i możliwości – i do życia bardziej sobą? W zgodzie ze sobą i po swojemu?

 

Czasem najważniejszą zmianą, której potrzebujesz w obliczu niesprzyjających okoliczności, wyzwań i trudności…

 

... jest zmiana tego jak Ty patrzysz na siebie i na swoją sytuację i jak ją interpretujesz. A pierwszym krokiem do niej jest pełne objęcie i zauważenie tego jak jest. I bardzo w tym pomaga świadome narzekanie.

Bardzo ciekawa jestem Twoich wrażeń po przeczytaniu tego artykułu. Jak to, o czym piszę, ma się do Twoich życiowych doświadczeń i obserwacji? Jakie budzą się w Tobie spostrzeżenia lub pytania?

 

Podziel się tym proszę w komentarzu pod najnowszym postem na Instagramie lub na FB

Wszystkie treści dostępne na stronie www.AnnaBorawska.pl (ze szczególnym uwzględnieniem Bloga Czuła Mądrość) objęte są ochroną prawa autorskiego, a ich kopiowanie  lub inne korzystanie bez wyraźnej zgody autorki jest zabronione i może skutkować odpowiedzialnością cywilną lub karną.

© 2024 Anna Borawska CZUŁE DOSTROJENIE