Anna Borawska

Czułe Dostrojenie

09 września 2024

Czułe Strony - poznaj praktykę, której jestem wierna "od lat".

Największe zaskoczenie mojego życia.

 

Kiedy po raz pierwszy dowiedziałam się o porannych stronach Julii Cameron, autorki „Drogi Artysty”, to nie poczułam do nich mięty. Wiedziałam, że Julia poleca je jako sposób na odblokowanie twórczego i kreatywnego natchnienia i zapału. Dopiero kiedy w lipcu 2019 przeczytałam „Drogę Artysty” to poczułam, że idea spontanicznego pisania praktykowanego regularnie, a najlepiej codziennie - ma ogromny potencjał.

 

Miałam nadzieję, że pomoże mi to rozniecić nico przygaszony ogień kreatywności i uhonorować siebie jako artystkę i osobę twórczą. Nie przypuszczałam wtedy jak bardzo pomocna może być ta praktyka we wszystkich innych sferach i aspektach mojego życia. Do wcielenia jej w czyn zmotywowały mnie napotkane gdzieś informacje o wynikach badań na temat pozytywnego wpływu prowadzenia pisanego dziennika na komfort życia i emocjonalne samopoczucia osób badanych. Przygotowałam zeszyt i...

 

... przeżyłam największe zaskoczenie mojego życia! To co wypływało ze mnie podczas pisania porannych stron przekroczyło wszelkie moje wyobrażenia na temat tego co też może kryć się w moim wewnętrznym świecie. Takiej fali nie akceptacji, samokrytyki, złości na samą siebie nie spodziewała bym się w najczarniejszych snach, a jednak... "Nie mogę" i "nie dam rady" razem z "nienawidzę" walczyły o palmę pierwszeństwa najczęściej używanych słów...

 

Magia czułego pisania.

 

Dzień po dniu rano zapisywałam przynajmniej trzy strony w zeszycie A5. Dopiero później dowiedziałam się, że autorka pomysłu miała na myśli trzy strony papieru A4 i - w dni kiedy miałam więcej czasu - zwiększałam dawkę do

czterech stron A5.

 

Piałam CZULE. I choć na początku w moim pisaniu nie było ani odrobiny czułości, rozumianej jako łagodność, delikatność, życzliwość, to było to pisanie CZUŁE. Jak papierek lakmusowy czule reagowało na mój wewnętrzny stan. Odzwierciedlało go w możliwie najpełniejszy i najwierniejszy sposób.

 

Po paru tygodniach pisania zauważyłam różnicę. Stopniowo pojawiało się więcej czułości i wsparcia dla mnie samej. Słów pocieszenia i umocnienia, zrozumienia i współczucia, podziwu i docenienia. Byłam tym ogromnie zaskoczona. Bo pojawiło się to samoistnie, w czasie gdy nie korzystałam z innych metod pracy (auto)terapeutycznej. Nie było wynikiem żadnej sugestii lub próby wymuszenia tego „na siłę”.

 

Zmieniało się nie tylko to co i jak pisałam, ale też moje ogólne samopoczucie.

 

Okazało się, że pisanie tego co "ślina na język przyniesie" dzień po dniu, strona po stronie zaprowadzało ład i harmonię w moim wewnętrznym świecie. Zapoznawało i godziło różne dotychczas zwaśnione aspekty mnie i mojego życia. Pomagało mi co raz pełniej obejmować siebie z tym wszystkim czego na co dzień doświadczałam. Było cudownym wsparciem w chwilach emocjonalnego i życiowego dyskomfortu i zapętlenia.

 

I choć prysły piękne złudzenia o "jaśnie oświeconej" pani od jogi, która jest cudem harmonii wcielonej bez żadnej skazy… to pojawiła się Ania prawdziwa, żywa, czasem pogodna, czasem wkurzona, czasem przestraszona, a czasem – tak, czasem też oświecona ;-)

 

Z czasem pojawiły się nowe niespodzianki.

 

Okazało się, że w zapisywanych Czułych Stronach odblokowuje się moja kreatywność - ale nie ta artystyczna tylko taka bardzo "życiowa" i praktyczna. Zaczęły spływać pomysły na nowe warsztaty lub na zmianę nazwy strony internetowej – nowa nazwa przypadkiem i mimochodem nagle pojawiła się na kartce papieru... I tak się dzieje nadal. Najwięcej twórczych pomysłów dotyczących nowych projektów i rozwoju mojej oferty i marki - pojawia się właśnie na zapisywanych kartkach papieru. Kiedy potrzebuję coś kreatywnie rozkminić to już niemal odruchowo sięgam po kartkę papieru i odkrywam co „chce się napisać”.

 

Sekret wewnętrznego prowadzenia.

 

Zapisując kolejne strony, odkryłam w nich łatwy dostęp do swojej wewnętrznej mądrości, intuicji i natchnionego "prowadzenia". Zadawałam pytanie, opisywałam problem i czasem na tej samej a czasem na kolejnej stronie pojawiało się głębsze zrozumienie, podpowiedź lub rozwiązanie. Czasem to co pojawiało się było bardzo zaskakujące i pokazywało mi coś na co być może inaczej bym nie wpadła. Czasem miałam poczucie, że to ja odpowiadam sama sobie. A czasem miałam wrażenie, że przez moją piszącą rękę przemawia jakaś kochająca siła, która podpowiada, wspiera dodaje otuchy...

 

Dla najlepszych efektów, rób to codziennie.

 

Moje strony już nie są poranne. Po pewnym czasie zaczęłam pisać je o dowolnej dogodnej porze dnia, jako sposób na codzienne dbanie o siebie i zapraszanie dobrostanu. Przez długi czas były jedną z moich najważniejszych wspierających praktyk, znakomitą formą niemal bez kosztowej autoterapii. Pomagały mi w rozwiązywaniu codziennych i bieżących dylematów. W przechodzeniu przez – a właściwie w przepływaniu ponad a czasem pod... - falami oporu, niemocy, wątpliwości. Tylko ja i one wiemy ile pojawiało się po drodze "nie mogę", "nie dam rady" i "nie każ mi tego robić".

 

Minęło już ponad 5 lat, od kiedy zaczęłam je pisać i nadal jestem im wierna. Jedynie zmieniłam ich nazwę z CODZIENNYCH na CZUŁE. Ponieważ korzystam teraz też z innych wspierających praktyk już nie mam mobilizacji i potrzeby aby pisać je dosłownie codziennie. Ale pamiętam o nich i często do nich wracam. To praktyka, której jestem najbardziej wierna. I zawsze dbam o to aby, gdy gdzieś wyjeżdżam, zabrać ze sobą notatnik z kartkami papieru i ulubiony długopis lub pióro wieczne.

 

Jeżeli dopiero zaczynasz przygodę z nimi i chcesz aby przyniosły Ci głębokie i pełne efekty w możliwie najszybszym czasie, to zdecydowanie polecam – pisz je CODZIENNIE.

 

Oto przepis na Czułe Strony.

 

1. Zadbaj o to aby mieć około pół godziny czasu dla siebie – takiego żeby nikt niczego do Ciebie w tym czasie nie potrzebował. Wyłącz albo wycisz telefon i odłóż tak aby był poza zasięgiem wzroku i ręki.

 

2. Przygotuj zeszyt/kartki i długopis lub pióro. To ważne – pisz odręcznie – nie na komputerze.

 

3. Zadecyduj jaka jest Twoja "dawka" – przynajmniej trzy strony a nawet cztery (jeżeli są to strony w zeszycie A5 a nie A4) - zacznij pisać.

 

4. Pisząc, pozwalaj sobie na swobodne wyrażanie tego, co żywe w Twoim wewnętrznym świecie. Wszystkie emocje, odczucia, postawy. Pisz COKOLWIEK się pojawia lub cokolwiek masz do napisania.  NIE CENZURUJ.  NIE OCENIAJ i NIE OSĄDZAJ  siebie na podstawie tego co i jak piszesz. To forma autoterapii a nie konkurs na najpiękniejszy lub najbardziej poprawny opis wewnętrznego świata. 

 

5. Na tyle na ile jesteś w stanie w trakcie pisania, czuj siebie – swoje ciało i swoje emocje. TO BARDZO WAŻNE. W tym procesie nie chodzi o sam proces myślowo-intelektualny i spisanie myśli "z głowy" – choć to też może mieć wartość. Dużo więcej Ci ten proces przyniesie gdy jednocześnie w trakcie pisania będziesz czuć siebie.

 

6. Jeżeli zawartość jest zbyt bolesna lub "niestrawna" to jej nie czytaj i nie przeglądaj po napisaniu.

 

7. Jeżeli w trakcie pojawi się jakaś cenna informacja, wgląd lub odkrycie to podkreśl lub zaznacz i jak przyjdzie na to czas to wykorzystaj lub zastosuj.

 

8. Pisz, aż zapiszesz całą ustaloną dawkę. TO WAŻNE. Pisz cokolwiek się pojawia. To mogą być dowolne myśli, impresje, wspomnienia albo trzecia linijka zapisana słowem "dupa"... Czasem trzeba zapisać te dwie i pół strony aby w ostatnich zdaniach wyłoniło się to coś najważniejsze albo to coś co najbardziej boli albo nagle – niespostrzeżenie – przepłynęła na papier prawda tego co aktualnie doświadczasz... Przestrzeganie ustalonej dawki może pomóc Ci sięgnąć głębiej i przejść zapory przed sięgnięciem głębiej w siebie. Jeżeli masz mało czasu i piszesz w ramach doraźnego wsparcia możesz napisać tyle ile czujesz i potrzebujesz – mniej lub więcej niż ustalona dawka.

 

9. WAŻNE i NAJWAŻNIEJSZE: Nigdy, przenigdy, nie pokazuj swoich stron komukolwiek innemu! To ważne abyś miała poczucie, że to coś bardzo osobiste i tylko Twoje. Że tu - na CZUŁEJ STRONIE - nie musisz się w żaden sposób cenzurować, niczego udawać lub pisać na pokaz.

 

10. Pozwól aby prowadził Ciebie proces. Twój sposób pisania, reagowania, komentowania może się z czasem zmieniać, ewoluować, przechodzić różne fazy. Pozwól na to.

 

Odkrywaj i BAW SIĘ TYM DOŚWIADCZENIEM. Tu nie ma jedynie słusznego "przepisu" jak to robić – choć polecam bezwzględnie przestrzegać zaleceń z punktu 4 i 9.  I weź też pod uwagę te podpowiedzi:

 

  • Jeżeli chcesz praktykować CZUŁE STRONY jako sposób na odblokowanie swoje kreatywności – to rób to jaką pierwszą dosłownie pierwszą rzecz z rana. Niech będą to PORANNE STRONY. Bo kiedy zabierasz się za nie już w ciągu dnia to w naturalny sposób to co w nich się pojawia jest już zabarwione codziennymi doświadczeniami. I przeczytaj książkę Juli Cameron "Droga Artysty"!

 

  • Jeżeli piszesz je jako mądre i czułe CODZIENNE wsparcie i jako wsparcie w swoim procesie osobistego rozwoju – to pisz o dowolnej porze dnia kiedy jest to dla Ciebie dogodne. Jeżeli przechodzi przez trudny czas to pisz je CODZIENNIE.

 

  • Z czasem, jak poczujesz, że nie potrzebujesz już CODZIENNEGO wsparcia, to możesz pisać je „tak jak poczujesz”, nieregularnie i w dowolnej dawce.

 

Ale samo pisanie czasem nie wystarczy.

 

W tym co i jak piszę i przekazuję, ważna jest dla mnie klarowność i uczciwość. I choć wiem, że CZUŁE STRONY to naprawdę wspaniałe narzędzie autoterapii, wsparcia i rozwoju, to chciałabym, żeby to było klarowne:

 

SAMO PISANIE CZASEM NIE WYSTARCZY. Nie zastąpi pracy terapeutycznej pomagającej głębiej i pełniej uzdrowić i zintegrować wyparte emocje i bolesne doświadczenia z przeszłości. Jak wiesz z tego artykułu, CZUŁE – a przez pierwsze lata CODZIENNE – PISANIE służyło mi wspaniale. ALE nie zapobiegło to rozpadowi psychicznemu w kwietniu 2022 roku. Pomagało czuć się i funkcjonować lepiej „na bieżąco” POMIMO ogromnych pokładów emocjonalnego energetycznego balastu, które gromadziłam sobie niemal od pierwszych chwil życia. ALE ich nie rozładowało „do dna”, opiekowało się to warstwą najbardziej powierzchniową i bieżącą.

 

A zatem – tak dla pełnej jasności – jeżeli czujesz, że to czego doświadczasz ma korzenie głębiej w Twoim życiu i przeszłości… Że na to co czujesz „na bieżąco” nakładają się i podbijają to ożywające pokłady wypartych emocji z przeszłości…

 

… to może tu być konieczna głębsza praca wewnętrzna, wspierana obecnością osoby, która poprowadzi Ciebie w tym procesie i będzie dla Ciebie trzymać bezpieczną przestrzeń. Która pomoże Ci dostrzec, objąć i zintegrować nawet najbardziej zranione części Ciebie. Pomoże i podpowie Ci jak możesz – w zgodzie ze sobą i honorując siebie – żyć sobą w pełni. I nie rezygnować z siebie, ze swoich wizji, marzeń i pragnień, gdy pojawiają się jakieś wyzwania i trudności.

 

Jeżeli poczujesz, że ja mogę być dla Ciebie taką osobą, to z całego serca i całą sobą zapraszam Ciebie na CZUŁE DOSTROJENIE. Pomogę Ci – w możliwie najlżejszy i najłatwiejszy sposób – rozładować Twój wewnętrzny emocjonalny energetyczny balast.

Bardzo ciekawa jestem Twoich wrażeń po przeczytaniu tego artykułu. Jak to, o czym piszę, ma się do Twoich życiowych doświadczeń i obserwacji? Jakie budzą się w Tobie spostrzeżenia lub pytania? 

 

Podziel się tym proszę w komentarzu pod najnowszym postem na Instagramie lub na FB

Zapraszam, obejrzyj też nagranie spotkania LIVE, podczas którego opowiadałam o Czułych Stronach.

Wszystkie treści dostępne na stronie www.AnnaBorawska.pl (ze szczególnym uwzględnieniem Bloga Czuła Mądrość) objęte są ochroną prawa autorskiego, a ich kopiowanie  lub inne korzystanie bez wyraźnej zgody autorki jest zabronione i może skutkować odpowiedzialnością cywilną lub karną.

© 2024 Anna Borawska CZUŁE DOSTROJENIE